Chociaż trudno nam to sobie wyobrazić, to inflacja powoli przynosi też pozytywne niespodzianki (niestety z dalekiego rejonu). Kolejne dane z Niemiec potwierdzają, że motor napędowy UE funkcjonuje na niskich obrotach. Poranny pozytywny giełdowy sentyment nie znajduje przełożenia na rynek walutowy.
Australijska niespodzianka
W oczekiwaniu na bliższe nam geograficznie dane inflacyjne (w piątek Polska i strefa euro) możemy spojrzeć na drugą stronę globu. Australia zadziwiła dziś analityków i inwestorów. Oczekiwano spadku wskaźnika CPI (w maju wyniósł on 6,8%), ale zasięg tego ruchu był zdecydowanie większy od prognozowanego. Tym samym dynamika cen w czerwcu w ujęciu rocznym wyniosła 5,6%. Stanowi to najniższy rezultat od kwietnia 2022 roku. Tego typu niespodzianka od razu rozpaliła oczekiwania co do wstrzymania przez Bank Rezerwy Australii cyklu podwyżek stóp procentowych (posiedzenie już w przyszłym tygodniu). W tej chwili główna stopa wynosi 4,1%. Możliwa pauza w cyklu monetarnym natychmiastowo osłabiła pozycję dolara australijskiego. Kurs AUD/USD spadł do 0,663, czyli najniższych poziomów od 5 czerwca. Sytuacja ma również swoje przełożenie na parę AUD/PLN, która jest już blisko 2,70 zł. Tym samym kurs dolara australijskiego wybił ostatnie dołki i zszedł do wartości widzianych ostatnio w sierpniu 2020 roku (!).
Bez niespodzianki za Odrą
Kolejne dane zza naszej zachodniej granicy potwierdzają, że motor napędowy UE funkcjonuje (i w nadchodzących miesiącach będzie funkcjonował) na niskich obrotach. Wiemy już, że niemiecka gospodarka znajduje się w technicznej recesji (dwa spadkowe kwartały PKB z rzędu). W piątek wskaźnik wyprzedzający PMI dla przemysłu znalazł się na najniższym poziomie (41 pkt) od trzech lat. Natomiast opublikowany dziś najnowszy indeks zaufania konsumentów GfK wykazał -25,4 pkt. Tym samym po 8 miesiącach odbicia także on wraca do spadków. Coraz wyraźniej widać, że proces wychodzenia z wysokiej inflacji będzie miał swoją gospodarczą cenę. Liczni obserwatorzy wciąż wierzą, że uda się przejść suchą stopą przez ten kryzys. Niewykluczone jednak, że niezbędne będą do tego kalosze.
Niespodzianka z Portugalii?
W środowy poranek handel przebiega w mieszanych nastrojach. Już na azjatyckich giełdach było widać brak przekonania do kierunku. Świetnie poradził sobie tokijski Nikkei, który zamknął się 2% wyżej, ale za to Szanghaj zakończył notowania płasko. Otwarcie na europejskich parkietach wyglądało pozytywnie, wszystkie najważniejszy indeksy idą w górę. Do tego peletonu dołącza Warszawa, gdzie WIG20 po godz. 10 zyskuje 1%. O wiele gorsze humory mają za to inwestorzy na rynku ropy, gdzie cena baryłki Brent nie może odejść od dwutygodniowych dołków przy 72,5$. Brak zdecydowania wyraźnie widać w wielu miejscach FX, na czele z główną parą walutową. Kurs EUR/USD trwa w konsolidacji przy 1.095$. Coraz trudniej wykrzesać pozytywny impuls złotemu. Kurs euro znajduje się blisko 4,45 zł, a kurs dolara nie odchodzi daleko od 4,06 zł. Zmienność mogą dziś jeszcze przynieść bankierzy centralni, którzy spotykają się w portugalskiej Sintrze.
The information and publications are not meant to be, and do not constitute, financial, investment, trading, or other types of advice or recommendations supplied or endorsed by TradingView. Read more in the Terms of Use.