Czwartkowe dane konkurowały, po której stronie oceanu będą słabsze. Wygląda na to, że jednak tę specyficzną rywalizację wygrała Europa i byliśmy świadkami odbicia na dolarze. W tle polskie PKB bez zmian.
Polska gospodarka nie zaskoczyła
Finalne dane na temat naszego PKB nie zaskoczyły rynków. Nadal kwartalny odczyt mówi o braku wzrostu w ostatnim kwartale 2023. Na szczęście w skali roku jest wzrost. 1% wzrostu w przypadku takiej gospodarki jak Polska to naprawdę mało. Z drugiej strony to dwukrotność średniej unijnej. To drugie porównanie brzmi już znacznie korzystniej, chociaż ściganie poziomu unijnego po 0,5% w skali roku zajmie nam naprawdę długo. Rynek jak często w przypadku danych dokładnie zgodnych z oczekiwaniami nie zareagował. Zdarza się to często w przypadku danych finalnych, które relatywnie rzadko się zmieniają.
Inflacja w Niemczech
Wstępne dane o inflacji u naszego zachodniego sąsiada mówią o 2,5%. Jest to wynik lepszy od zakładanego 2,6%. Należy pamiętać, że cel inflacyjny w strefie euro jest niższy niż w Polsce i wynosi 2%. Szybciej spadająca od oczekiwań inflacja w głównej gospodarce powinna być elementem przyspieszającym obniżki stóp procentowych. Biorąc pod uwagę problemy niemieckiej gospodarki, presja na tańszy kredyt wynika również z potrzeb jej pobudzenia. W rezultacie dane te wpływają na osłabienie się euro, gdyż mniej będzie można zarobić na inwestycjach wolnych od ryzyka lub o niskim ryzyku. Widzieliśmy wczoraj zresztą właśnie taką reakcję w drugiej połowie dnia. Była ona opóźniona, ze względu na oczekiwanie na dane marketingowe.
Dane z USA
Wczoraj mieliśmy potężny pakiet danych z USA. Wydatki Amerykanów rosły zgodnie z oczekiwaniami o 0,2% w styczniu, aczkolwiek dochody wzrosły o 1% wobec oczekiwanych 0,4%. Mamy zatem teoretycznie sytuację stabilizującą rynek, co powinno być korzystne. Jednak rynki wolą, kiedy pieniądze są wydawane, bo to napędza gospodarkę. Wnioski o zasiłek dla bezrobotnych wypadły delikatnie słabiej od oczekiwań, aczkolwiek różnica jak na te dane była relatywnie nieduża. Słabiej wypadł też indeks Chicago PMI. W rezultacie mamy do czynienia z pakietem realnie słabszych dla dolara danych. Co ciekawe, to właśnie po nich amerykańska waluta się umacniała. Powodem były najprawdopodobniej słabsze dla euro dane z Niemiec, które okazały się ważniejsze w końcowym rozrachunku.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na: 16:00 – USA – raport ISM dla przemysłu.
The information and publications are not meant to be, and do not constitute, financial, investment, trading, or other types of advice or recommendations supplied or endorsed by TradingView. Read more in the Terms of Use.