Marzec nie jest jak na razie dobrym miesiącem dla złotego. Doskonale widać to na wykresie EUR/PLN, gdzie obserwujemy “flirtowanie” z poziomem 4,60. Bez wątpienia krajowej walucie nie pomaga dość trudna sytuacja epidemiologiczna w naszym kraju. III fala wirusa, która nawiedziła nasz kraj, może znów spowodować powrót do restrykcji, które mają fatalny skutek dla gospodarki. Nie można też zapominać o wyroku Sądu Najwyższego, który może, choć nie musi, rozstrzygnąć kwestię kredytów frankowych w Polsce. Kluczowa tu może się okazać rola NBP i udziału w pomocy bankom w naszym kraju. Jeśli dojdzie do sytuacji, w której bank centralny będzie potrzebne CHF ściągał z rynku, to zobaczymy dużą presję sprzedażową na notowaniach krajowej waluty. Nieprzerwanie na rynkach dominującym tematem jest rentowność długu. To właśnie jej wzrost determinuje ruchy na innych aktywach. Amerykańskie 10-latki nieuchronnie zmierzają w okolice poziomu 1,70%, podczas gdy na koniec roku było to raptem 1%. Takie poziomy powodują, że kapitał ucieka z innych rynków, lokując środki właśnie w obligacje i to jeszcze w kraju, gdzie jest to bezpieczne. Wzrost rentowności długu powoduje również wyprzedaż na rynkach akcji. Rozchwiany rynek obligacji nie sprzyja także notowaniom złotego, co jest kolejnym argumentem za tym, że EUR/PLN może wybić szczyty z tego roku. Na ten moment oporem pozostaje poziom 4,60.
Beyond Technical AnalysisEURNBPplnstopyprocentoweUSAUSD

Also on:

Disclaimer